CO ZJADAĆ A CZEGO UNIKAĆ ?
Co nas odżywi a co może zaszkodzić?
Ogólnie zadaniem diety prawidłowej jest odżywianie naszych komórek w taki sposób, by zawsze miały dostatek budulców, dość surowców do wytworzenia związków wysokoenergetycznych ATP i GTP, potrzebnych komórkom do przeprowadzenia tysięcy reakcji biochemicznych. Zasady i postulaty tej diety opisano w poprzednim rozdziale (LINK). W tym rozdziale opiszemy wybrane zagadnienia problematyczne dla ludzi, którzy dopiero poznają te zasady i gubią się w gąszczu róznych propozycji diet markietingowych. Generalnie dieta prawidłowa nie jest dietą restrykcyjną, to znaczy zabraniającą dogmatycznie spozywania tego czy innego produktu lub nakazująca spozywanie innych produktów. Można zjadać wszystko, co nie zawiera ewidentnych toksyn. Zachować jednak musimy określone proporcje róznych makroskładniów w posiłku i określonych ilości danych makroskładników. Czyli ograniczamy żywność wysokoprzetworzoną - szczególnie w procesach przemysłowego przetwórstwa żywności. Szukamy dostępu do roślin i mięsa, które nie pochodzi z upraw i hodowli przemysłowych , wysokotowarowych. Szukamy i wybieramy produkty ekologiczne. Z tą ekologią i certyfikatami żywności ekologicznej jest sporo zamieszania, bowiem to, że na opakowaniu czegoś napisano BIO i umieszczono jakiś tam znaczek a nawet odwołano się do numeru certyfikatu nie oznacza, że produkt będzie dla nas korzystny, odżywczy - może być równie toksyczny, jak ten bez certyfikatu.
ODŻYWIAJ SWÓJ ORGANIZM - TYLKO CO WYBRAĆ?
Słowo dieta zazwyczaj nabiera dla nas znaczenia w momencie konieczności jej stosowania ze względu na problemy zdrowotne. Zazwyczaj "ktoś mądrzejszy" ją nam narzuca. Od urodzenia o tym, co i ile zjadamy decydowali rodzice/opiekunowie i tradycje żywieniowe przechowywane w rodzinie, społeczności lub w danych placówkach oświatowych, leczniczych, wychowawczych i innych, gdzie nas los zaprowadził. Tematem diety zajmuje się również nauka. Wśród dietetyków powstał i nadal pogłebia się spór o to, co naprawdę nas odżywia, jak dobrać dietę tak, aby zapewnić nam zdrowie i długowieczność. Sama definicja zdrowia też budzi kontrowersje. W epoce tworzenia się globalnej wioski cywilizacyjnej świat poznał i stanął w obliczu wiele sprzeczności. I tak zwolennicy diet wysokotłuszczowych powołują się na Eskimosów oraz Masajów w Afryce , którzy 90% swojej żywności pozyskują z mięsa zwierząt i ryb i są całkowicie wolni od otyłości oraz chorób zwyrodnieniowych.
Z drugiej strony zwolennicy diet wysokowęglowodanowych i niskotłuszczowych powołują się na plemiona Kitavańczyków z Melanezji lub ludy Hunzów żyjące w niedostępnych izolowanych górach w Pakistanie. albo na długowieczne plemiona żyjące na archipelagu wysp Okinawa w Japonii czy na Indian Kuna w Panamie. Ludy te większość swojego pożywienia pozyskują zjadając węglowodany, czyli głównie rośliny - owoce, warzywa,... Jest jeszcze jedna ciekawostka, a mianowicie w Tanzanii żyje plemię, które wszystkie potrzebne aminokweasy pozyskuje z roślin. Europejczycy, którzy próbowali przystosować się do ich diety (misjonarze) kończyli swoją przygodę dietetyczną w szpitalu lub "pod trawnikiem".
Na to wszystko nakłada się działanie globalnych instytucji zdrowotnych i żywieniowych, korporacji, które próbują dyktować standardy i zalecenia a nawet wymuszać na rządach państw adaptację prawodawstwa dla ułatwiania realizacji swoich celów biznesowych. Czy jednak da radę ująć w ramki reguł i zasad tę potężną róznorodność wynikającą z lokalnych uwarunkowań środowiskowych, kulturalnych, biologicznych i ewolucyjnych ? Czy działania i interesy biznesowe korporacji nie wymuszą "nowej normalności" również w tej dziedzinie życia? Wszak mamy już żywność modyfikowaną genetycznie, trangenicznie, teraz słyszymy o mięsie z probówki, wytwarzaną w maszynach do namnażania biologicznego komórek in vitro.
Wnioski, jaki możemy wyciągnąc z tego sporu dietetyków, są następujące:
- HISTORIA, ŚRODOWISKO, GENY. Układ enzymatyczny i hormonalny ludzi przynależnych do danego narodu, plemiona, żyjącego na danym obszarze, w danym środowisku klimatycznym i w ciągu wieków przeżywających specyficzną swoją historię wojen, wędrówek ludów (mieszania się ras ludności), historie głodówek, kataklizmów klimatycznych (dostępności danych rodzajów pozywienia) i wierzeń - u nich system trawienny i sterowanie nim w mózgu w znaczący sposób zostały ukształtowane przez tę historię. Innymi słowy, gdy teraz rodzi się nowy człowiek to jego układ trawienny będzie zoptymalizowany genetycznie i odpornościowo oraz toksykologicznie do trawienia tego, czym żywili się jego przodkowie przez tysiące lat. Ta wielotysięczna spuścizna żywieniowa jest wpisana w jego geny. Jeśli rodzice lub opiekunowie będą żywić to dziecko odmiennie, niż zaprogramowała go natura, nie od razu umrze czy będzie chorował. Organizm jest bardzo elastyczny, jednak dziecko będzie w sobie kumulować więcej toksyn, niż wtedy, gdyby mataka uwzględniła tradycję. Oczywiście młodzi rodzice w większości nie są tego świadomi, bo szkoła nie uczy o tak ważnych sprawach a jedynie wskazuje co najwyżej zalecenia organizacji globalistycznych, jak WHO lub lokalne zalecenia urzędnicze.
- GLOBALIZACJA, STANDARYZACJA, EKONOMIA. W czasach tworzenia globalnej wioski globaliści próbują narzucić ludzkości jednolity, ustandaryzowany sposób odżywiania. Ma to również związek ze zwiększoną mobilnością ludzi związaną z biznesem i z turystyką. Taką dominację intencji przejawiają przede wszystkim koncerny rolnicze i przetwórcze oraz powiązane z nimi globalne sieci handlowe i bankowe . oraz finansowo uzależnione od nich takie organizacje, jak WHO Niestety siła tego biznesu, bo celem owej standaryzacji jest zarobienie dużych pieniędzy na róznego rodzaju licencjach, zezwoleniach i innych prawnych uregulowaniach w danych państwach, które zniszczą lokalną konkurencję opartą o tę wielowiekową tradycję żywieniową i tradycję upraw rolniczych. Ten proces standaryzacji dopiero się zaczął a już Polacy odczuwają skutki spożycia owych ustandaryzowanych tańszych od wyrobów spożywczych od oferty lokalnych rolników. Nie tylko przysłowiowe "tanie i kolorowe śmieci z marketu" zwożone z różnych części świata, ale i finansowe niszczenie tradycyjnych metod i produkcji rolniczej, całych regionalnych gospodarstw i lokalnych biznesów z tym związanych stało się faktem dokonanym w ciągu ostatnich 30-40 lat na ziemiach między Odrą a Bugiem. Tym samym przeciętny człowiek zmuszony jest do zjadania nie to, co potrzebuje, tylko to, co może kupić, co ma potężne przełożenie na stan jego zdrowia.
- DIETY MARKETINGOWE. Na potrzeby biznesu, w latach dominacji subkultury hipisowskiej na Zachodzie, narodził się ideologiczny nurt żywieniowy o wspólnej nazwie wegetarianizm. Odmian tej ideologii jest kilka i nie wnikając w szczegóły, założeniem doktrynalnym jest "nie zjadamy mięsa zwierząt, bo one cierpią i odczuwają strach przed śmiercią". Cóż, kiedy ich dieta jest dla nas Polaków, ludu żyjącego od tysiącleci nad Wisła, dietą niekompletną aminokwasowo i tłuszczowo W dodatku jest dietą przecukrzoną, która powoduje powstawanie blokad wchłaniania na wiele godzin w czasie doby niezwykle ważnych dla życia komórek tłuszczów i rozpuszczonych w nich witamin ADEK. Więc dla nas ich pomysły na życie i zdrowie niewiele mają wspólnego z naukową wiedzą na temat funkcjonowania naszych organizmów. Nie tylko wegetarianizm i jego N odmian jest takim marketingowym przedsięwzięciem. W ciągu ostatnich 50 lat w Polsce pojawiło się kilku przywódców i nurtów żywieniowych, którym udało się biznesowo wykreować swoje indywidualne "teorie dietetyczne", w większości nie mające żadnego odniesienia do wiedzy współczesnej nauki w zakresie biologii i fizjologii ludzkiego organizmu. Są one ukierunkowane do sprzedaży określonych towarów, np. suplementów diety i zazwyczaj na tym bazują finansowo. Tworzą cała nadbudowę teoretyczną a nawet kulturową obudowującą intencje swoich działań, często naginając wiedzę z fizyki , historii, medycyny i biologii oraz innych nauk. Przeciętny człowiek zaczyna myśleć o diecie dopiero wówczas, gdy dopadną jego lub najbliższych dolegliwości albo śmierć bliskiej osoby. I ten fakt zaciekawienia próbują wykorzystać marketingowo rózni "fachowcy" od diet ludów dla nas egzotycznych. Nie wykluczam bynajmniej, że ktoś, kto jedzenia używał nieświadomie tylko do tego, by zaspokoić poczucie głodu i zaspokoić różne zachcianki smakowe, że ten ktoś po takiej egzotycznej i ekstremalnej diecie nie poczuje się lepiej. I nawet ten stan polepszenia będzie trwać dłużej - szczególnie, gdy będzie się suplementował tymi "najlepszymi" produktami i suplementami danej firmy. Krótko są to diety marketingowe, które dorobiły sobie jakąś tam ideologię tylko po to, by zarobić na sprzedaży suplementów. Nieświadomość ludzi i socjologiczne oddziaływanie mediów skutkuje nawet tym, że serwowane ludziom teorie żywieniowe nawet zaprzeczają wiedzy o metaboliźmie komórek i całego organizmu.
- DIETY LECZNICZE. Podobnie jest z postami dr Dąbrowskiej, choć jej dieta nie powstała z inspiracji cudzymi kulturami żywieniowymi a została wydedukowana i sprawdzona na gruncie jej wiedzy medycznej i przypadków chorobowych, z którymi się spotykała w gabinecie. I owszem, jej dieta bardzo często ludziom pomaga przezwyciężyć często krytyczne dla zdrowia dolegliwości i w tym sensie jest terapią prawidłową, jednak w dłuższej perspektywie jest dietą niekompletną budulcowo i nie zastąpią owych braków suplementy. Dietą, która powstała w głowie praktykującego lekarza i została wdrożona w praktyce jest dieta dr Jana Kwaśniewskiego, nazwana przez niego dietą optymalną. Pierwotną intencją było leczenie ludzi z cukrzycy, z czasem doktor ten zbudował swoją teorię i zasady żywieniowe, które jego zdaniem powinne zapobiegać powstawaniu chorób. Jest to dieta kompletna budulcowo i wysokoenergetyczna. Nie uwzględnia jednak współczesnej wiedzy z zakresu mikrobiologii toksyn.
- DIETA A ŻYWIENIE. Należy rozróżnić dwa pojęcia : dieta i żywienie. Pierwsze z nich oznacza działanie, które ma pewien horyzont czasowy i służy konkretnemu celowi - powiedzmy chcemy się odchudzić lub jesteśmy po operacji, albo wpadliśmy w jakąś silną chorobę przewlekłą (np choroba nowotworowa, RZS lub cukrzyca czy borrelioza). Dieta jawi się nam jako zestaw restrykcji, nakazów i zaleceń, które musimy odcierpieć, by powrócił upragniony błogostan. Kiedy osiągniemy założony cel, zazwyczaj porzucamy i kończymy daną dietę i wracamy do zaspokajania głodu. Odżywianie (lub żywienie) natomiast obejmuje zestaw zasad które rządzą naszym jedzeniem spożywanym na codzień - bez względu na chwilowe problemy i zachcianki. Owe ZASADY SĄ CZĘŚCIĄ NASZEJ KULTURY OSOBISTEJ LUB KULTURY DANEJ SPOŁECZNOŚCI LOKALNEJ, SĄ DZIAŁANIAMI ŚWIADOMYMI I INTENCJONALNYMI wśród osób do nich przynależnych. W naszych artykułach o prawidłowej diecie musimy zawsze uwzględniać kontekst wypowiedzi. W kontekście profilaktyki zdrowotnej zawsze będziemy używać słowa dieta dla zdefiniowania zagadnień związanych z odżywianiem. Natomiast podczas omawiania problematyki konkretnej infekcji mikrobiologicznej, konkretnej dolegliwości i choroby, słowo dieta może oznaczać działania doraźne, pozwalające na przezwyciężenie kryzysu zdrowotnego.
- EKONOMIA ŻYWIENIA. Prawidłowość (i jednocześnie toksyczność) danej diety lub żywienia należy oceniać na postawie EKONOMII ŻYWIENIA. Nie chodzi tu bynajmniej o koszt zakupu produktów żywnościowych a o zdolność danej diety lub żywienia do dostarczania organizmowi energii (czyli surowca do powstania w komórkach wystarczającej ilości cząsteczek wysokoenergetycznych ATP i GTP) oraz zdolność do dostarczenia potrzebnego komórkom zestawu substancji budulcowych, aby komórki mogły się dzielić i reperować uszkodzenia swoich organelli toksynami a tym samym do optymalnego funkcjonowania całego organizmu. Słowo EKONOMIA musi również uwzględniać straty i wysiłek organizmu potrzebny do zmetabolizowania tego, co włożymy do ust. Takimi przykładowymi stratami są nadmierne stresy trzustki do wytworzenia potężnych ilości insuliny, by ratować człowieka od nadmiaru glukozy we krwi po spożyciu skrobii, albo blokady wchłaniania makro i mikroskładników. Dlatego implementacja tej naczelnej zasady diety prawidłowej u róznych ludów i plemion może się różnić, ponieważ oni mają za sobą odmienną historię żywieniową, odmienną historię katastrof klimatycznych, wojen, pomorów i głodu, innych kontaktów międzyludzkich z róznymi plemionami o odmiennych tradycjach.
Kolejne pozycje menu pomocniczego będą poświęcone wybranym produktom żywieniowym.